17.10.2011

Średniowieczny bidon bukłakiem zwany.

Materiał:
- skóra 2 mm, roślinnie garbowana; dostarczona przez: www.institorium.pl Skóra takowa na większe bukłaki się słabo nadaje; na takie do 1 litra – w sam raz. Cena: 105 zł za m2
- dratwa lniana, bielona (na szwach); zwykła  dratwa lniana – sznurek.
- wosk pszczeli; bezpośrednio od pszczelarzy przed okresem skupu można kupić za 15zł/kg

Najpierw wykrój – bez tego ciężko. Ja swój zrobiłem tak od ręki, z tym, że wyrysowałem najpierw jedną stronę, a potem przez złożenie kartki na pół odrysowałem od niej drugą. Jak mamy wykrój przykładamy i odrysowujemy… I właśnie. Starać się należy unikać wszelkich długopisów, cienkopisów, nawet ołówków. Jeśli nie zetniemy miejsc z atramentem to przy moczeniu nam wszystko zapaprze, a i dostać się może do płynów; ślady po ołówku również się rozmazują i brudzą. Najlepszym rozwiązaniem jest metalowy rylec – o cyrkiel raczej nie trudno w Polsce;) Kiedy mamy wycięte obie polówki składamy je mizdrą („zamszową”, od mięsną stroną) do siebie. Teraz przydałby się drugi wykrój który wyznaczałby nam linię szwów. Równie dobrze można linię poprowadzić odręcznie. Tutaj już na pewno nie może być mowy o jakichkolwiek atramentach. Odległość  szwu od krawędzi dla tego rozmiaru bukłaków to jakieś 5-7 mm.
Ścieg. Najodpowiedniejszym jest tak zwany „na dwie igły" (patrz http://wojmir.pl/techniques.htm) Do takiego szycia niezbędne jest j szydło. Tym przyrządem musimy robić otwory tak co około 3-4mm i przekładać igły raz z jednej, raz z drugiej strony.  Nie ma jednak konieczności przeszywania w jednym czasie dwoma igłami. Można najpierw przeszyć w jedną, a następnie w drugą stronę. Bardzo ważne jest każdorazowe mocne zaciąganie nitki i dobre jej nawoskowanie – woskiem pszczelim oczywiście. Nader często ujawniała mi się nadludzka jakaś krzepa i zrywałem nić, dlatego szyłem podwójną. Warto jednak wspomóc się pewnym węzełkiem przy szyciu pojedynczą nitką:

 Nie widać tego na zdjęciu ale węzełki na końcach nici są schowane pomiędzy dwoma warstwami skóry. Zakańczając przeciągamy po prostu igłę tylko przez jedną warstwę – tak jest estetyczniej.
Kiedy bukłak mamy w całości przeszyty namaczamy go w wodzie. Temperatura pokojowa.  30-60 min. Do namoczonego pojemnika wsypujemy piasek – najlepiej jak najdrobniejszy, a tu wystarcza zwykły żółty. Wspomagałem się tutaj lejkiem i patykiem, którym ugniata się i rozpycha piasek aby bukłak „napęczniał”. Zostawiamy do wyschnięcia. Wysypujemy piasek i dalej suszymy. Nie ma potrzeby wygrzewania skóry w piekarniku – przyspiesza to tylko wysychanie; łatwo jednak przypiec nasz bukłak, a i w epoce nie uświadczysz kuchenek gazowych. Owe „zapiekanie” może się przydać przy wlewaniu wosku, wtedy skóra ma nieco wyższą temp. i lepiej chłonie rozgrzany wosk. Niemniej jednak bez piekarnika da się obyć.
Rozgrzewamy wosk. Metoda „łaźni wodnej” (naczynie z wodą na ogniu, a w nim naczynie z woskiem) jest bezpieczna, ale bardzo długo to trwa. Wkładając bezpośrednio wosk do garnka na ogniu można się spodziewać pryskania i przypalania, ale mi się w ten sposób udało. Kiedy wosk zaczyna tylko wrzeć wlewamy, pomagając sobie lejkiem, pewnym i szybkim ruchem sporą jego ilość do środka. Zatykamy wcześniej już dopasowanym mniej więcej korkiem i potrząsamy… przechylamy… kołyszemy… Wszystko by wosk jak najlepiej, najdokładniej pokrył wnętrze. Przy jasnych skórach łatwo zauważyć gdzie nie dotarł jeszcze wosk – te miejsca są po prostu jaśniejsze. Póki jeszcze wosk jest  bardzo ciepły i nie zastygł wylewamy jego nadmiar (najlepiej do miski z wodą; ze ścianek metalowych, szklanych itp. ciężko schodzi) oraz czym prędzej wtykamy korek. Najlepiej by był wykonany – wytoczony/wystrugany -  z drzewa liściastego, niestety autor mojego nie pamiętał dokładnie z jakiego go wykonał, nie mniej na pewno było liściaste. Jak już bukłak przestygnie wyciągamy korek i zalewamy zimną wodą. Zatykamy i sprawdzamy szczelność. Ja uszczelniałem poprzez pokrywanie dodatkową warstwą wosku szyjki przy użycia pędzla. Nie woskowałem korka. Można ewentualnie zrobić  nim rowek bliżej szerszego końca i weń „wcisnąć” wosk.
Sznurek do zawieszenia wykonałem z dratwy przez jej skręcenia metodami powroźniczymi: skręcamy mocno dwie nitki, aż pojawią się grudki-węzełki; składamy na pół nie puszczając całości i powoli od miejsca złożenia pozwalamy by się sam skręcał. Przekładamy przez otwór w skórze i a)związujemy na supeł; b)robimy supełek na końcu; c) składamy do siebie i robimy owijkę jak na cięciwie. Nie ma potrzeby obszywania otworów; utwardzone woskiem wytrzymają przy takich pojemnościach.
 Jakoś tak się złożyło, że bukłak z tego wykroju ma niemal idealnie pojemność 0,5l. Pod linkiem więcej zdjęć i wykrój: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz